Wróciłam!!!
Mam nadzieje, że rozdział wam się spodoba i przepraszam za liczne błędy. Nie mam czasu nic sprawdzić.
Kilka dni później
Clary
Właśnie siedzę z Isabell w salonie posiadłości Lihwoodów i omawiałyśmy, a raczej Izz mówiła, jak wszystko zaplanowała. Na początek zaczęła od tego, jak będzie wyglądać. Światło księżyca pada przez okno, oświetlając nam cały pokój.
- Widzisz?! Tę suknię zamówiłam a zresztą resztę też! Wszystko świetnie będzie wyglądać!. - Izz powtarza to samo już od ponad godziny.
Zdjęcia przedstawiają długą suknię obszytą koronką w stylu syrena, ślicznie sandałki na wysokim obcasie, tiarę z kwiatami i perłami zresztą reszta biżuterii jest w podobnym stylu. Najbardziej przyciągnął moją uwagę bukiecik. Rurze z piórami. Cały zestaw jest niesamowity!!! Wszystko razem idealnie współgra. Niczego innego bym się po niej nie spodziewała.
- Zizi to jest śliczne. - Uśmiechnęłam się do niej.
Zrobiła naburmuszoną minę. Uraziłam ją?
- No co?
- Tylko Jonathan może tak do mnie mówić! - Oznajmiła.
- Okej!. - Uniosłam dłonie w formie poddania.
Po sekundzie się roześmiałyśmy.
- Jak tam Elina? - Nagle moja przyjaciółka zmieniła temat.
- Szczerze nie wiem. - Wzruszyłam ramionami. - Po ostatnich dniach sama byłabym wykończona na jej miejscu. Postanowiła na kilka dni wrócić do domu.
- Rozumiem. - Izz spuściła wzrok.
- Też już za nią tęsknię. - Szepnęłam i przytuliłam szatynkę. - Może cię to zainteresuje, że Emilii wróciła do domu. Nie była w ciąży, a przynajmniej z Jonathanem.
Przytuliłam ją jeszcze mocniej. Dziewczyna po chwili się szerzej uśmiechnęła.
- Jesteś najlepsze Clayr. Dziękuję.
- Za co? - Zdziwiło mnie to. Izz nie często dziękuje.
- Za to, że jesteś obok mnie, kiedy potrzebuję wsparcia.
- Od tego są przyjaciele, a teraz pokarz, co tam masz dalej.
Szatynka od razu się rozchmurzyła. Chwyciła z powrotem segregator i pokazała następną stronę.
Tym razem fotografie przedstawiały tort, ołtarz oraz dwie sale?
- Wiesz, że tu są dwie sale? - Zdziwiłam się tym.
- Wiem. - Jęknęła. Nie mogę się zdecydować na wystrój namiotu. A ty... który byś wybrała?
- Trudny wybór. Nie wiem.. - Westchnęłam. - Jonathanowi, który bardziej odpowiada?
- Stwierdził, że mu jest obojętne! Rozumiesz, obojętne! Odpowiedź typowego faceta!
- A może połącz oba wystroje?
- To genialne!!! - Pisnęła.
***
Nagle ktoś przykłada mi do szyi sztylet. Nie mogłam się ruszyć. Byłam niczym kamień. Po chwili czuję pieszczenie, które się nasila i przemienia w ból. Widzę jak moje ubranie, przesiąka czerwoną cieczą. Krew! Oddech mi słabnie i upadam. Słysze trzask w głowie i niewiarygodny ból, którego nie jestem w stanie wytrzymać. Mam ochotę krzyczeć z bólu, ale nie mam na to ani grama sił. Mój oddech, jak i puls słabnie.
Widzę jak jakaś zakapturzona postać, obchodzi mnie wokoło i staje przede mną.
- Jakim prawem żyjesz! Nie masz do tego prawa! ... Już niedługo.- Ktoś warknął. Nie mogłam rozpoznać głosu ani określić czy to mężczyzna, czy kobieta.
Postać kopnięciem przekręca mnie na plecy i nagle przeszywa mnie piekielny ból.
Budzę się z krzykiem i siadam na łóżku. Czuję jak ktoś mnie obejmuje od tyłu. Od razu wiem, że to Jace. W jego objęciach czuję się taka bezpieczna.
- Clary to tylko zły sen.- Szepcze mi czule do ucha. Przekręcam się i wtulam w jego ramię. - To tylko sen skarbie. Jestem tuż obok.
Chlipię niezdolna do wypowiedzenia jakiegokolwiek słowa. Blondyn ociera kciukiem łzy z moich policzków i delikatnie w nie całuje. Uśmiecham się słabo.
Po kilku minutach się uspokoiłam i próbuje zasnąć wtulona w męża. Nagle zaczyna mnie mdlić i gwałtownie zrywam się z łóżka i pędzę do łazienki. Pochylam się nad muszlą i zaczynam wymiotować...
Wiem, że rozdział strasznie krótki i pełno w nim błędów, ale większość, a praktycznie całość pisałam na telefonie. Niestety autokorekta. : -( Przepraszam za wszystkie błędy, których jest tu całkiem sporo! Niestety czas mnie goni. Postanowiłam od razu, dodać ten rozdział jak go napiszę.
Błagam, wybaczcie mi!!!
Wybaczę jak szybko dodasz następny rozdział!
OdpowiedzUsuńCieszę się że wróciłaś do tego bloga!
Ps. Oni się przygotowują do ślubu Izzy i Jonatana, prawda?
UsuńRozdział BOSKI <3 I Clace takie AWWWW <3 Czekam na następny !
OdpowiedzUsuńRozdział świetny!!! I moje ukochane Clace <3
OdpowiedzUsuńZapraszam też na mojego bloga ;)
http://daryaniolamilosctowszystkocomamy.blogspot.com/
Zakochałam się w tym blogu, dlatego też nominuję cię do LBA!
OdpowiedzUsuńWięcej:
http://clace-love-story.blogspot.com/2015/04/kolejne-lba.html?m=1
Wiedziałam że wrócisz do tego bloga. Rozdział jest fantastyczny.
OdpowiedzUsuńHej, hej ja także po męczących dwóch tygodniach wróciłam do czytania blogów. Rozdział rzeczywiście krótki, ale świetny, choć za tych Lihwooodów powinnam ci głowę urwać, ale wiedz, że tego nie zrobię bo za bardzo lubie tego fanficka ^^ z mojej strony to tyle i lecąc nadrabiać inne blogi, życzę weny
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam do mnie na nowy rozdział link pewnie znasz http://malecszklanypantofelek.blogger.com/ teraz używamkonta gogle żeby mieć więcej dostępnych opcji tak więc Królewna Śnieżka zamieniła się w Coco Deer
Z przyjemnością nominuję Cię do Libster Award! Szczegóły tutaj: http://clary-nocna-lowczyni.blogspot.com/2015/05/wskrzeszenie-libster-award-10.html
OdpowiedzUsuńChcę cię poinformować, że nominuję cie do Libster Award. Szczegóły tutaj : http://jaceiclaryczylimiloscktorauskrzydla.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKiedy następny?? Bo już nie mogę się doczekać xD
OdpowiedzUsuń