27.03.2015

Rozdział 10


Clary



- Caletine? - Ojciec wydaje się zaskoczony i oniemiały. O co w tym wszystkim chodzi?

Wszyscy bez przerwy śledziliśmy go wzrokiem, ale on bez przerwy wpatrywał się w Elinę. Przypominało to trans. Nie widziałam go nigdy w takim stanie.

- Ojcze? - Zaczęłam delikatnie, wstając z kolan męża. Jace puścił mnie niechętnie. Zrobiłam pierwszy krok w stronę Morgensterna. - Ojcze... - Powtórzyłam. - O co tu chodzi?

Zero reakcji ze strony Valentine. Cały czas wzrok miał utopiony w blondynce. To coś niespotykanego. Podeszłam do niego jeszcze bliżej i dotknęłam dłonią ramienia.

- Proszę. - Wyszeptałam tak cicho, aby tylko on mógł to usłyszeć.

W końcu odwrócił się oraz odważył na mnie spojrzeć. W jego oczach dostrzegłam coś rzadkiego, coś, co tylko w nich widnieje, gdy coś ukrywa i to poważnego. Chciałam mu ulżyć, ale nie wiedziałam jak.

- Ojcze. - Przerwał cisze Jonathan. - Chyba należą nam się jakieś wyjaśnienia.

- Masz racje. - Odezwał się Valentine po dłuższej chwili. - Może lepiej wszyscy usiądźmy.

Przysiadłam na oparciu fotela, na którym siedział Jace. Chłopak po sekundzie zsunął mnie na swoje kolana.

- Wolę mieć cię blisko. - Szepną mi do ucha i pocałował mnie w czubek głowy.

Przeniosłam wzrok na ojca. Wyglądał, jak by toczył wewnętrzną walkę sam ze sobą. Nagle nagrałam ochoty, aby do niego podbiec i przytulić jak małe dziecko.

- To się wydarzyło jakieś szesnaście lat temu...

---------------------

Valentine



- Jocklin, jak się czujesz? - Strasznie się martwiłem o żonę, a zwłaszcza w ostatnich tygodniach. Nie długo zacznie rodzić, a Clave wysyła nas na misję. Mamy dojść do porozumienia z syrenami. Te stworzenia bywają przebiegłe.

- Valentine nie martw się, wszystkiego dopilnujemy. - Przekonywała mnie Marysie. Już jakiś czas temu poprosiłem kobietę, aby została z moją ukochaną i Jonathanem. Na szczęście zgodziła się bez zastrzeżeń.

- Kochanie, Marysie ma racje. - Zabrał głos mój anioł. Usiadłem na łóżku przy niej i dotknąłem dłonią jej twarzy. Jej skra jest taka miękka i aksamitna. Gdybym jej nie znał, nie uwierzyłbym w to, iż jest Nephelim, a jednak jest wspaniałą wojowniczką i artystką. Uwielbiam patrzeć, jak maluje. Jest wtedy taka skupiona, a zarazem roztargniona. Po prostu coś niesamowitego. - Damy sobie radę. Leć ratować świat. - Na jej ustach kształtuje się promienny uśmiech, a oczy błyszczą niczym tysiące gwiazd. Czasem przytłacza mnie to jak bardzo, tę kobietę kocham. Ona jest tym, co najlepsze spotkało mnie w życiu.

Jeszcze jakiś czas rozmawialiśmy, po czum ucałowałem żonę, pożegnałem się z przyjaciółką i synem oraz wyruszyłem z kręgiem na zachód. Podczas podróży towarzyszył nam czarownik. Tworzył portale, dzięki którym szybciej się poruszaliśmy. W końcu dotarliśmy na egzotyczną wyspę, która jest nie widoczna dla przyziemnych. Wokoło niej mieszka najbardziej wpływowa ławica syren. Musieliśmy uważać, aby nie zamoczyć się w wodach oceany, goszcząc na wyspie. Na kamieniach stojących na plaży był widoczny horyzont na kilka, kilka naści mil przy użyciu run oraz dzięki przezroczystej wodzie zbliżające się syreny. Pewnego wieczoru na mojej warcie podpłynęła do brzegu, jedna z syren okazało się, że była przywódczynią ławicy. Miała na imię Kastania. Była niezwykłą blondynką o uwodzicielskim spojrzeniu. W jednej chwili zapomniałem o bożym świecie. Wiedziałem, że nie jestem pod wpływem jej czarów, lecz zauroczenia. Na początku negocjowałem z nią w imieniu Clave, ale z każdym spotkaniem te rozmowy zamieniały się w uczucia. Uczucia, którym nie mogliśmy zaradzić. Ostatniej mojej nocy na wyspie spotkaliśmy się przy skalistym zakończeniu plaży. Jak zawsze czekałem na nią kucając, aby lepiej ją widzieć. Ale tej nocy wszystko było inaczej. Kiedy wypłynęła, od razu nasze usta się złączyły.
Rękoma oplotła mnie za szyję a ja jej talię. Szybko wyciągnąłem ją z wody. Minęło kilka sekund, nim jej ogon przemienił się w nogi. Ta noc była naszą ostatnią wspólną, ale była niezwykła, namiętna i prawdziwa. Kilka tygodni po narodzinach Clary i śmierci Jocklin dostałem wiadomość od Kastani. Poinformowała mnie, że w swym łonie nosi moje dziecko. Próbowałem się z nią skontaktować, spotkać wszelakie sposoby, ale za każdym razem zero odzewy. Po kilku miesiącach dowiedziałem się, że przyszła na świat moja córeczka. Niestety nie miała ogona, więc została przez ławicę podrzucona do łodzi przy wybrzeżu Francji. W dniu narodzin Celetine jej matka zmarła. Wiedziałem, że to będzie śmiertelny poród dla syreny. Niestety nic na t nie mogłem porazić. Do dziś tego dna mi się śni. Moje serce nie może jej zapomnieć. Zawsze myślałem, że Jocklin jest tą jedyną, ale się myliłem.



Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Przepraszam, że tak krótki, ale jestem chora i nic mi nie przychodzi do głowy. Dobrze, że wydukałam tyle. Myślę, że są tu jakieś wyjaśnienia. 

Zachęcam do komentowania.

PS. Mam prośbę. Chciałabym, aby każda osoba, która przeczytała ten rozdział, zostawiła komentarz. Może to być: słowo, znaczek, cokolwiek. Chciałabym po prostu sprawdzić, kto jeszcze czyta moje wypociny.

23.03.2015

♥ Liebster Blog Award!!! ♥



Dziękuję za te nominacje  Saba Pl.Jestem jej wdzięczna za to.

Dla przypomnienia: Nominacje są otrzymywane od innych blogerów, za „dobrą robotę". Jest dla blogerów o mniejszej liczbie obserwatorów. Należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała, dalej ty nominujesz 11 osób, oczywiście informujesz ich o tym oraz zadajesz 11 pytań. Nie nominujemy bloga osoby, która cię nominowała.


Pytania od Saby Pl:

1.Kto jest twoja idolką z bloggerów?
-Mmmm ciężkie pytanie. Jest wiele  blogerów których lubię np.:
  •  Veronica Hunter 
  •  Wiktoria Roczkowska
  •  Justyna Majkowska
  • Cassandra Follow
  • LadySheeran
  • Paulina Hunter 
  • Wera Ala
  • Clary Herondale  
Jest ich jeszcze kilku. 

2.Dlaczego założyłaś bloga?
- Ponieważ kocham pisać i miałam mnóstwo pomysłów na nową historię z Clary i Jace'em. 

3.Ulubione książki.
Kolejna zabijające pytanie! Nie mam jednej ulubionej tylko całą stertę, ale wymienię tylko kilka.
♥ „Dary Anioła”
♥ „Trylogia Czasu”
♥ „Selekcja”
♥ „Niezgodna”
♥ „Kroniki Obdarzonych”
♥ „Trylogia Cieni”
♥ „Klątwa Tygrysa”
♥,, Immortal City”
♥ ,, Klątwa Tygrysa''

4.Czy kiedyś miałaś przykrą sytuację ze swoim blogiem?
- Raczej nie. 

5.Skąd bierzesz inspirację do rozdziałów?
- Jakoś tak samo mi przychodzi do głowy. 

6.Wolałabyś Kota czy żółwia?
-  Żółwia bo mam alergię na sierść. 

7.Ulubiony kolor?
-  Zdecydowanie czarny, fioletowy, czerwony, złoty i turkusowy.

8.Czy miałaś kidyś prawdziwą miłość?
- Niestety nie. ;-(


Moje nominacje: 



Moje pytania:

  1. Dlaczego taka tematyka bloga?
  2. Jakie są twoje ulubione lody?
  3. Masz jakieś ulubione zwierze (EGZOTYCZNE)?
  4. Jak by wszystkie książki były rzeczywistością to, do jakiej grupy byś chciał/ chciała należeć?
  5. Jaki jest twój ulubiony film?
  6. Bogactwo czy prawdziwa miłość?
  7. Co robisz w wolnym zasie?
  8. Truskawki czy maliny?
  9. Biały czy czarny?
  10. Dobra książka czy ploteczki z przyjaciółkami?

22.03.2015

Liebster Blog Award !


No nie! Kolejna nominacja!!! Tym razem od Veronica Hunter. Jestem jej za to bardzo wdzięczna.

Dla przypomnienia: Nominacje są otrzymywane od innych blogerów, za „dobrą robotę". Jest dla blogerów o mniejszej liczbie obserwatorów. Należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała, dalej ty nominujesz 11 osób, oczywiście informujesz ich o tym oraz zadajesz 11 pytań. Nie nominujemy bloga osoby, która cię nominowała.



Pytania od Veronicy Hunter:


1. Co cię skłoniło do pisania ?
- Masa pomysłów napływająca do mojej głowy.

2. Dlaczego ta tematyka bloga ?
- Ponieważ uwielbiam, serię książek DA i wpadłam na nową historie bohaterów.

3. Jaki smak mają twoje ulubione lody ?
- Cytrynowy.

4. Ile czasu najczęściej spędzasz w księgarni ?
- To zależy. Czasami potrawie spędzić tam kilka godzin. ; -D

5. Cichy wieczór z książką i herbatą czy nocka i ploteczki z koleżanką?
- Wieczór z książkami, chociaż to zależy od mojego nastroju.

6. Jaka jest twoja zaleta i wada ?
- Nie mam pojęcia.

7. Ulubione zwierzę (dzikie) ?
- Ara hiacyntowa

8. Do jakiego kraju byś chciał/a pojechać ?
- Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale może do Grecji lub Włoszech.

9. Gdybyś dostał/a 50 000 zł i połowę musiał/a przeznaczyć na cel charytatywny to na co przeznaczyłbyś/abyś pieniądze ?
- Zdecydowanie na pomoc w leczeniu chorych dzieci.

10. Do jakiej postaci książkowej jesteś najbardziej podobny/a z charakteru ?
- Kompletnie nie mam pojęcia. ; -(

11. Pisanie to twoja pasja czy bardziej hobby ?
- Myślę, że jedno i drugie.


Moje nominacje: 


  1. http://nocnilowcy.blogspot.com/
  2. http://w-kazdym-z-nas-plynie-dzika-krew.blogspot.fi/
  3. http://daryaniola-milosc-czyni-nas-klamcami.blogspot.fi/
  4. http://witaj-w-miescie-cieni.blogspot.com/
  5. http://bo-kochac-to-niszczyc.blogspot.com/
  6. http://miastoanielskiejmilosci.blogspot.com/
  7. http://jestem-morgenstern.blogspot.com
  8. http://zazakretemas.blogspot.com/
  9. http://szczesliwaliczba.blogspot.com/
  10. http://clary-i-jace-zakazane.blogspot.com/
  11. http://jace-clary-love-story.blog.onet.pl/

Moje pytania:


  1. - Jaka jest twoja ulubiona pora roku?
  2. - Masz jakieś ulubione zwierzę, a jeśli tak to jakie?
  3. - Czego oczekujesz od przeznaczenia?
  4. - W jakiej książce chciał/ła się znaleźć (Poza DA)?
  5. - Co cię najbardziej denerwuje?
  6. - Co lubisz robić w wolnych chwilach?
  7. - Jakiego zespołu muzycznego najczęściej słuchasz?
  8. - Masz rodzeństwo?
  9. - Starszy brat czy młodsza siostra?
  10. - Jaki jest twój ulubiony dzień tygodnia?
  11. - Dlaczego założyłaś/ łeś bloga?

21.03.2015

Rozdział 9



Clary.




- Gotowa? – Ujęłam dłoń Jace’ego.

- Gotowa, jeśli ty jesteś gotów. – Odpowiedziałam głosem niewiele głośniejszym od szeptu.

- Ruszcie się. – Warknęła Elina.

- Ktoś tu wstał lewą nogą. – Odgryzł się Jace. Westchnęłam ciężko. Znają się tak krótko, a dogryzają sobie jag by znali się od zawsze. Ale co się dziwić. Jace to Jace. Nigdy się nie zmieni.

- Okej. Możecie przestać? Elina pamiętaj, że masz intensywnie myśleć, przechodząc przez portal o jednym z nas.

- Wiem, wiem.

Ujęłam dłoń ukochanego i weszliśmy w szafirowe światło. Po chwili znaleźliśmy się w posiadłości Morgensternów. Wcześniej swoje i Jace’ego rzeczy przeniosłam do posiadłości Herandale. W salonie nikogo nie było. Nagle usłyszałam trzaśnięcie drzwiami frontowymi i…

- Izz! – Co znów zrobił mój kochany braciszek? – Cholera!!! – podskoczyłam na dźwięk tłuczonego szkła i uderzeń o ścianę.

- Co to było? – Pisnęła blondynka.

Odwróciłam się do niej przodem i zobaczyłam przerażenie na jej twarzy.

- Zapewne mój kochany braciszek.

- Nie ma się czego obawiać. – Odparł Jace. – Ciekawe, o co chodzi. – Zrobił tę swoją minę i zaczął pocierać palcami brodę.

- Jace nawet o tym nie myśl. – Ostrzegłam chłopaka.

- Ale…

- Nie! – Warknęłam.

- I się zaczyna. – Westchnął, a ja spojrzałam na niego groźnie, po czym przewróciłam oczami i ruszyłam na korytarz.

Zastałam Jonathana siedzącego na podłodze wpatrującego się w drzwi. Dookoła niego jest pełno szkła i resztko drewnianego stoliczka. Serce zaczyna mi się krajać, kiedy widzę go w takim stanie.

- Odwal się! –Warknął.

- I to tak wita się własną siostrę? – Nie mogłam się powstrzymać.

- O matko Clary! – Zerwał się z podłogi i podbiegł do mnie oraz mocno przytulił. Nagle zabolały mnie żebra i zabrakło tchu.

- Jonathan zaraz udusisz mi żonę. – Warknął Jace. Brat mnie puścił, a ja zaczęłam głęboko oddychać.

Spojrzałam uważnie na Jonathana. Chłopak wygląda na załamanego. Po sekundzie podniósł głowę i spojrzał na mnie. Już wiedziałam, co to oznacz.

- Mów. - Odpowiedziałam na jego niewypowiedzianą prośbę.

- Chodzi o to, że ja i Zizi... No wiesz, a potem... i mogłabyś z nią pogadać? - Mam wrażenie, że zaraz się rozpłacze.

- Kto to Zizi? - Odezwała się nagle Elina.

Odwróciłam się i zobaczyłam w drzwiach blondynkę, której wzrok jest skupiony na moim bracie. Dopiero teraz zobaczyłam, że między Jonathanem a Eliną jest jakieś podobieństwo. Dziwne. Nagle przypominają się słowa Izydy, które jakiś czas temu przytoczyła blondynka.

- Moje dziecko, jesteś niezwykła… Jesteś Polarną Gwiazdą.

Czy to możliwe, aby nią była, aby była jedną z nas, jedną z rodu Morgenstern? Będę musiała porozmawiać z ojcem.

- Dobrze porozmawiam z nią, ale jak wrócę, chcę widzieć ojca. Muszę z nim porozmawiać.

- Clary, ojciec na kilka dni wyjechał. - Spojrzał na nie nie pewnie. - I kim jest ta dziewczyna? - Wskazał na Elinę.

- Elina. - Przedstawiła się dziewczyna.

- Jonathan Christopher Morgenstern. - Uśmiechnął się do niej, wymuszając ten gest.

- Zaraz pogadacie a ja lecę do Izz. - Zaczęłam kierować się do wyjścia. W drzwiach obróciłam się i spojrzałam na brata. - Nie wiem, jak to zrobisz, ale ma tu być jak wrócę. To jest ważne.



***



Będąc w posiadłości Lighwoodów zastałam przyjaciółkę zamkniętą w łazience przylegającej do jej pokoju. Alec przywitał mnie ciepło i powiedział, że Izz po powrocie od razu wbiegła do siebie.

- Izz. - Zaczynam łagodnie, stojąc za drzwiami, nagle się otwierają, a za nimi stoi zapłakana Isabel.

Dziewczyna od razu podbiega do mnie i mocno przytula. Odwzajemniam ten gest i po sekundzie siedzimy na podłodze.

- Clary... jak... tu... się... znalazłaś? - Zapytała, szlochając.

- To nie jest teraz istotne. - Zakładam za ucho kilka pasm jej włosów i ocieram łzy.

- Ale...

- Wróciliśmy wcześniej. - Uśmiechnęłam się do niej.

- Aż tak ci mnie brakowało? - Zapytała, śmiejąc się przez łzy.

- Jasne. - Odpowiedziałam teatralnie.

- Mówisz już jak Jace. - Zaśmiałyśmy się obie.

- To przerażające. - Pisnęłam.

- Schorzenie dwadzieścia cztery godziny Herandale. - Stwierdziła szatynka.

- Już lepiej? - Zmartwiłam się.

- Tak, dzięki. - Otarła łzy.

- Teraz ktoś mnie oświeci? Co nabroił mój brat? - Znów posmutniała.

Spojrzała na mnie posmutniałymi oczami. Serce mnie zakuło na widok jej w takim stanie.

- No widzisz. Zaczęło się podczas twojego wesela... - Opowiedziała mi o wszystkim. W sumie to mi w to trudno uwierzyć. - To chyba tyle. - Dziewczyna spuściła ponownie wzrok.

- Poczekaj. Czyli ona jest teraz w ciąży z Jonathanem? - Pokiwała głową, potwierdzając moje słowa.- Ale jak? Przecież on jest zawsze taki ostrożny. Jakoś wierzyć mi się w to nie chce.

- Mi też. Szczerze podejrzewam, że blefuje. - Uśmiechnęła się słabo.

- Ja też. - Westchnęłam. - Nie klei mi się top w kupę.

- A co u ciebie nowego? Jakieś małe Clacondka?

Spojrzałam na przyjaciółkę groźnie. Szczerze? Chce mieć dzieci, ale jeszcze nie teraz. Ale jak się okaże, że jestem w ciąży to bezę się z tego bardzo cieszyć.

- Mam rozumieć, że nie?

- Nie, jeszcze nie. Ale wróciliśmy z nową Polarną Gwiazdą. - Wyznałam.

- CO?! Ale jak?

Opowiedziałam jej całą historię o Elinie i o snach.

- Nie musisz rozmawiać z tym kretynem, ale ja muszę z ojcem Chciałabym, abyś była obok w razie potrzeby. No wiesz, jak by mną zawładnęła żądza krwi itd. - Isabel parsknęła śmiechem.

- To [prawda. Miewasz takie chwile.

Po wszystkim ruszyłyśmy do posiadłości Morgensternów, mojego starego domu. Mam z tam tond mnóstwo wspomnień zarówno tych złych, jak i dobrych.

Zastałyśmy wszystkich w salonie. No prawie wszystkich. Valentina jeszcze nie było. Ciekawe czy coś się udało zdziałać Jonathanowi. Jace siedział w fotelu a Elina na kanapie obok Jonathana.który obejmował niechętnie Emilii. Jace od razu spojrzał na mnie, a jego oczy rozbłysły. Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach. Jace Objął mnie ramionami i mocno do siebie przyciągnął, a ja korzystając z tego, wtuliłam się w niego. Oparłam głowę o jego ramie. Chłopak pocałował mnie we włosy.

- Moglibyście poczekać z tym, jak będziecie sami. - Warknęła Iz, siadając naprzeciwko w drugim fotelu.

- No właśnie Isabello. - Zaczęła Emilii. - Mogłabyś korzystać czasem z własnych rad. - Nie wiadomo dlaczego naskoczyła na szatynkę.

- Przestańcie. - Zareagował Jonathan. - O co wy się tak ciągle kłócicie?

- Jesteś aż tak tępy? - Warknęła Emilii.

- Najwyraźniej.

Dziewczyna wyszła z salonu, trzaskając drzwiami. Po kilku krótkich chwilach ponownie się otworzyły. Tym razem stanął w nich Valentine. Rozejrzał się w okuł zatrzymał spojrzenie na Elinie. Oniemiały zrobił jeden krok do przodu.

- Caletine?...



I jak wam się podoba? Wiem, że jest nijaki i w ogóle. Nie miałam żadnych pomysłów. Wena mnie opuszcza. ; -( 

Zachęcam do komentowania i pozdrawiam.

PS. Jest dostępny nowy rozdział na moim nowym blogu: Miasto Nieśmiertelnych.

20.03.2015

Libster Blog Aword!!!


Niewierze!!! W tak krótkim czasie kolejna nominacja. Zatkało mnie kompletnie! Jestem za to wdzięczna Paulina Hunter.


Dla przypomnienia: Nominacje są otrzymywane od innych blogerów, za „dobrą robotę". Jest dla blogerów o mniejszej liczbie obserwatorów. Należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała, dalej ty nominujesz 11 osób, oczywiście informujesz ich o tym oraz zadajesz 11 pytań. Nie nominujemy bloga osoby, która cię nominowała.


Oto pytania od Pauliny Hunter.:

1. Ulubiony kolor?
- Zdecydowanie czarny, fioletowy, czerwony, złoty i turkusowy.

2. Ulubiona piosenka?
- W zasadzie słucham tego, co mi wpadnie w ucho, ale teraz mam fazę na:
♥ Ellie Goulding — Love Me Like You Do
♥ Trailer Song - Crazy In Love
♥ Ellie Goulding - Beating Heart.

3. Ulubiony film?
Trudne pytanie, bo jest ich wiele i nie potrafię wybrać.

4.Jeżeli czytasz mojego bloga to, co ci się w nim podoba, a co nie?
Nie mam żadnych zastrzeżeń może poza jednym gdzie tu jest NEXT?!

5. Ulubione książki/ulubiona książka?
Kolejna zabijające pytanie! Nie mam jednej ulubionej tylko całą stertę, ale wymienię tylko kilka.
♥ „Dary Anioła”
♥ „Trylogia Czasu”
♥ „Selekcja”
♥ „Niezgodna”
♥ „Kroniki Obdarzonych”
♥ „Trylogia Cieni”
♥ „Klątwa Tygrysa”
♥,, Immortal City”

6. Starszy brat czy młodsza siostra?
Mam dużo starszego brata, ale wolałabym młodszą siostrę.

7. Dlaczego ta tematyka bloga?
Ponieważ po przeczytaniu wszystkich książek i kilku ff wpadłam na swój pomysł, który postanowiłam wykorzystać.

8. Inspiracja twórcza?
Jest wiele rzeczy, ale z reguły same wpadają do głowy.

9. Ulubiona pora roku?
- Wiosna i lato.

10. Rap, pop czy rock?
Pop i rock.

11. Jaką rolę w twoim życiu odgrywa to, że masz bloga?
Szczerze? Dzięki blogowi otwieram się na świat w swój mały pokręcony sposób. Z natury jestem nieśmiała, więc mi to pomaga i przy okazji robię to, co kocham — piszę.


Moje nominacje:


  1. http://boje-sie-chwili.blogspot.com/
  2. http://igrzyska-clove.blogspot.com/
  3. http://tworczosc-merr.blogspot.com/
  4. http://hello--again.blogspot.com/
  5. http://na-zawsze-razem-po-tylu-latach.blogspot.com/
  6. http://malec-forever.blogspot.com/
  7. http://dary-aniola-inna-historia.blogspot.com/
  8. http://sentiens-daemonium.blogspot.com/
  9. http://fantastycznekrolestwo.blogspot.com/
  10. http://lady-dirgel.blogspot.com/
  11. http://ufaj-przeznaczeniu.blogspot.com/

Moje pytania: 
  1. Jak byś miał/ła założyć kolejnego bloga to o czym by był lub z na podstawie czego byś go pisał/ła?
  2. Wolisz światło czy mrok?
  3. Ploteczki z przyjaciółką czy dobra książka?
  4. Światło słońca czy księżyca?
  5. Widziałaś/ łeś zaćmienie słońca w dniu 20.03.2015?
  6. Co najbardziej lubisz robić?
  7. Co sprawia, że się odprężasz?
  8. Lilie czy róże?
  9. Jaki jest twój ulubiony ff? Oczywiście, jeśli masz.
  10. Jakie są twoje ulubione książki?
  11. Co cenisz w życiu?


16.03.2015

Liebster Blog Award!!!



Nie wieżę!!! To już kolejna nominacja do Libster Blog Award!!! Normalnie brak mi słów. jestem bardzo wdzięczna  Veronice Hunter ( LINK NA BLOGA) za tą nominację!!!

Dla przypomnienia:  Nominacje są otrzymywane od innych blogerów, za „dobrą robotę". Jest dla blogerów o mniejszej liczbie obserwatorów. Należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała, dalej ty nominujesz 11 osób, oczywiście informujesz ich o tym oraz zadajesz 11 pytań. Nie nominujemy bloga osoby, która cię nominowała.


Pytania od Veronice:

1. Twoja ulubiona książka ?
- To jest ciężki wybór, nie mam jednej ulubionej książki tylko całą stertę.
„Dary Anioła”
„Trylogia Czasu”
„Selekcja”
„Niezgodna”
„Kroniki Obdarzonych”
„Trylogia Cieni”
„Klątwa Tygrysa”
,,Miasto nieśmiertelnych"
Jest jeszcze więcej, ale te najbardziej lubię i nie umiem wybrać.

2. Ulubiona postać ?
- Dlaczego takie trudne pytanie?! Nie mam jednej ulubionej postaci tylko całe dziesiątki. Nie umiem wybrać. W każdej książce ktoś zdobywa moją sympatię i pojawia się na liście.

3. Jabłko czy banan ?
- Jabłko.

4. 100 zł czy dwie książki z księgarni ?
- Książki. Jestem książkoholiczką. ;-D

5. Co robisz w wolnym czasie ?
- Piszę, czytam i czasami słucham muzyki.

6. Lubisz swoje życie ?
- Jasne! A czemu nie?

7. Co byś chciał/a w sobie zmienić ?
- Raczej nic.

8. Twoje ulubione lody ?
- Cytrynowe i limonko we.

9. Jaki gatunek książek lubisz ?
- Różnie ale jednak przeważają młodzieżowe.

10. Czemu ta tematyka bloga ?
- Cóż, lubię DA. Po przeczytaniu książek i kilu ff wpadłam na swój pomysł.

11. Róża czy lilia ?
- Róża.


Moje pytania:

  1.  Dlaczego taka tematyka bloga? 
  2. Ciasteczko czy babeczka?
  3. Jaki jest twój ulubiony owoc?
  4. Co cię skłoniło do założenia bloga?
  5. Jaki jest twój ulubiony lub ulubiona gwiazda muzyczna? 
  6. Dobra komedia czy horror?
  7. Pies czy kot? 
  8. Jakie jest twoje ulubione zwierzę? 
  9. Długopis i kartka czy komputer?
  10. Biały czy czarny? Zło czy dobro? Miłość czy nienawiść? 
  11. Prawdziwa miłość czy bogactwo?

Moje nominację: 



15.03.2015

Nowy Blog!!!



Hej!!!


Od kilku dni pracuję nad nowym blogiem, a dzisiaj go opublikowałam. Nosi tytuł Miast nieśmiertelnych i niestety nie jest o Darach Anioła ale mam wielką nadzieję, że wam się spodoba.


Akcja odbywa się w Mieście Nieśmiertelnych — Los Angeles.

Maxon Blak jest jednym z najgorętszych aniołów w mieście pełnym aniołów. Zbliża się dzień wyboru, a wszyscy ludzie na całym świecie już rywalizują o szansę bycia jego podopiecznym. Wszyscy cierpią na obosesję na punkcie aniołów. Ale czy aby na pewno wszyscy.

Szesnastoletnia Anastazja jest wychowana przez wuja i pomaga mu w jego restauracji. Pewnego dnia wpada tam pewien chłopak chowający się pod kapturem. Na pierwszy rzut oka wydaje się zwyczajny, lecz czy aby na pewno taki jest? Od ich spotkania życie Any się zmienia i wchodzi do świata, w którym każdy chciałby się znaleźć.


                   Miasto Nieśmiertelnych:
      http://city-immortals.blogspot.com/


Mam prośbę. Wejdźcie i napiszcie, co sądzicie. O i tak z innej beczki jestem w trakcie pisania rozdziału 9 na tego bloga!!!

13.03.2015

Rozdział 8



Isabel




Już od kilku dni Emilii doprowadza mnie do szału. Jak bardzo bym chciała, aby Clary tu była, może ona by coś mi poradziła. Co za ironia losu. Nigdy bym nie sądziła, że będę chciała od niej porady w kwestii chłopaków. Na samą myśl o tym uśmiecham się jak idiotka. Ale to jednak jej brat więc na pewno by coś poradziła. Muszę przyznać, że ta lalunia, która śmie uważać się za dziewczynę Jonathana ma niezłego cela.

Po oczyszczeniu ran zaczęłam sobie rysować runę leczniczą. No cóż boli, ale jestem do tego przyzwyczajona. Biorę głęboki oddech i się przebieram. Niestety sukienkę mam poplamioną krwią przez tę idiotkę! A tak ją lubiłam.

Biorę szybką kojącą kąpiel, która jedna pomaga mi się odprężyć. Ubieram czarne spodnie, turkusową koszulę bez rękawów oraz szpilko i kołnierzyk wysadzane ćwiekami. Zgarniam z fotela torbę i wychodzę z pokoju. Kieruje się do wyjścia. W połowie drogi zaczynam gwałtownie przyspieszać, zwalniam dopiero za bramą posiadłości. Normalnie bym poszła do Clary i jej truła nad głową, ale cóż ona właśnie spędza miesiąc miodowy, bóg wie gdzie, akurat, wtedy gdy jej potrzebuję.

Udaje się w jedyne miejsce gie w takich Momotach. Kiedyś tu przychodziłam, aby pobyć samej lub przybiegałam w to miejsce, kiedy było mi źle. O tym, że przebywałam tu dość często wie jedynie Clary, choć tu nigdy nie była. Przez Valentina straciła wiele z życia, ale jednak powoli to nadrabia. Siadam na dywanie fioletowych kwiatów i koniczyn i wyciągam zeszyt z torebko. Ostatni dniami pisanie bardzo pomaga mi pohamować nadmierne emocje. Przerzucam kilka kartek i po kilku sekundach natrafiam na pustą stronę.


Nie wiem co robić. Udaje silną, choć za każdym razem, kiedy ich widzę, razem moje serce krwawi. To boli bardziej od oparzeń krwią demona czy przeszyciem serfickim ostrzem. Nie, żebym kiedyś tego doświadczyła, ale mogę sobie wyobrazić ten ból. Bez mojej przyjaciółki jest mi ciężko. Clary zawsze w takich sytuacjach wie jak mnie pocieszyć i co powiedzieć. Jest czasem, którego niczym anioł niebiosa mi zesłały.

Czy to możliwe, aby przez miłość tak cierpieć? Czy to możliwe, aby kochać kogoś takiego jak Jonathan Morgenstern? Czy to możliwe, aby ktoś taki jak on pokochał mnie? No i jest tak Emilii! Na początku uważałam ją za przyjaciółkę, ale co ja chcę… to nie ona mnie zdradziła tylko ja ją. Rozumiem ją, lecz sądzę, iż przesadza. Od momentu, kiedy przyłapała mnie z Jonathanem w kuchni, jest niczym płatny zabójca. Może to jest zabawne, bo ja jestem Nephelim, a ona przyziemną ze wzrokiem, ale jej się zaczynam bać…

Zamykam z hukiem zeszyt i nagle czuje, że jest mi lżej na sercu. Czuje się wolna, bo dałam upust myślą i uczuciom. Mam wrażenie, że mogę wszystko. Szybko podnoszę się i wracam do domu. Po drodze myślę nad tym, co mam zamiar uczynić. Czy to wypali, a może będzie na mnie zły? Może już się jej ponownie całkiem oddał. Nie ważne. Raz kozi śmierć.

Wpadam do posiadłości Morgensternów niczym burza. Nie czekam, aż ktoś mi otworzy, bo wiem, że to nie ma sensu, bo nic się nie stanie, jeśli sama się wpuszczę. Tu jest jak w drugim domu. Idę korytarzem na parterze. Przelotem widzę, że salon jest pusty, a drzwi od kuchni otwarte. Co tu się dziwić. Z tego, co widzę, to chyba każdy facet jest wiecznie głodny. Tak jak się spodziewałam, ON tam jest.

- Isabel? – Głos blondyna jest zachrypnięty. Uśmiecham się do niego niewinnie. Uwodzicielskim krokiem podchodzę do niego… - Izz co ty…? – Nie daje mu dokończyć.

Szybko złączam nasze wargi. Na początku jest lekko zaskoczony, ale po chwili oddaje mi pocałunek. Chwytam go za kark, a on mnie podnosi i sadza na blacie. Czuję w brzuchu stado motyli i mam wrażenie, jag by to trwało wieki. Pocałunek staje się bardziej zachłanny i namiętny.Jego ręce wędrują po moich udach, w momencie, gdy moje serce gwałtownie przyspiesza.
- Jak możesz?! – Ten głos…

Gwałtownie odpycham Jonathana i zeskakuję z lady. W drzwiach stoi oczywiście jag, by to inny mógłby być jak nie Emilii. Ludzie to już jest przesada! Zero prywatności!!!

- Jak mogłeś?! – Powtarza histerycznie. – A ty jesteś tylko…

- Emilii! – Brat Clary pohamował ją ostrym tonem.

- Mało ci było? Widzę, że już sobie poradziłaś.

Uśmiechnęłam się drwiąco.

- Wiesz co? Ja przynajmniej nie jestem rąbniętą psychopatką! – Warknęłam, podchodząc do niej bliżej.

- O czym ty mówisz? – Jonathan wydaje się zaskoczony. Skoro chce wiedzieć to, czemu by nie?

Odwracam się do niego na pięcie i głośno wzdycham.

- Nieważne. – W końcu bąkam. – Ale trzymaj ją daleka ode mnie. Bo jeśli następnym razem ją zobaczę, to zabiję!

- Izz nie przesadzaj. – Jakim prawem on tak do mnie się odzywa? Kontem oka dostrzegam zadowolenie na twarzy Emilii.

- Nie przesadza… Za każdym razem, kiedy ją widzę, kończy się to moimi obrażeniami. Dziś ją spotkałam podczas spaceru to z Nienacka mnie zaatakowała. Nie wiem nawet dlaczego! – Chłopak rozszerzył oczy z niedobieżenia. – Możesz w to wierzyć lub nie, ale ona to zrobiła. Żyje tylko dlatego, że się za każdym razem hamuję. Zrób coś z tym, bo ja tak długo nie pociągnę i albo sama to załatwię, albo pójdę z tym do Clave, a wtedy już nie będzie tak wesoło.

- Nic mi nie zrobią. – Odzywa się brunetka z tym swoim uśmieszkiem.

- Emilii nawet nie wiesz o czym…

- Jestem w ciąży. – Przerywa mu. Oboje zamieramy.

- Ale jak to możliwe? – Pierwszy oprzytomnieje, Jonathan przemawiając drżącym głosem.

- Chyba nie muszę ci tego tłumaczyć. – Uśmiechnęła się zadziornie, machnęła włosami i zadowolona z siebie wyszła.

Zachciało mi się płakać. Jak to jest możliwe? Przecież Jonathan by do tego nie dopuścił! Prawda? Spoglądam na niego z niedowierzaniem.

- Zizzi ja…

- Nic nie mów. Najlepiej zamilknij. – przerwałam mu Oschle i wybiegłam z pomieszczenia.

Najchętniej to teraz zapadłabym się pod ziemię. Dlaczego? Dlaczego ja?! Szybko wbiegam do domu, po czym do swojego pokoju. Zamykam drzwi z trzaskiem, po czym wpadam do łazienki i te drzwi też zatrzaskuję. Opieram się o ścianę i osuwam się po niej. Kiedy kucam na podłodze, chowam twarz w dłoniach.

Co ja mam robić? Jeśli ona jest w ciąży Clave nic nie zrobi do czasu porodu. Mam czekać dziewięć miesięcy na jakikolwiek efekt? Chociaż trudno mi w to uwierzyć. Jonathan by do tego nie dopuścił! Wiem to. Jest to prawda albo blef. To tak nie może się kończyć…

- Izz! - Nie wierzę! Ocieram szybko łzy, wstaję i otwieram drzwi, a za nimi stoi…




I jak wam się podoba? Pisałam go szybko, więc przepraszam, że taki krótki. Stwierdziłam, iż dawno nie było perspektywy Izz więc TA DA! Z góry przepraszam, że jest taki nudny i w ogóle, ale nie miałam żadnego innego pomysłu. Możliwe, że dodam coś w weekend. ♥

Jak myślicie blef czy prawda? 

Dla czytelników mojego drugiego bloga o Trylogii czasu: Informuję, że dostępny już jest kolejny rozdział. Serdecznie zapraszam. ; -)  LINK!

Zachęcam do komentowania i życzę wam udanego weekendu. 


12.03.2015

Liebster Blog Award




Liebster Blog Award


WOW!!! Nie mogę uwierzyć. To już kolejna nominacja do Liebster blog Award. Nawet nie wiem co powiedzieć. Jestem tym bardzo mile zaskoczona. Chciałabym za nominację podziękować Wikaa Herondale autorce blogu: ,,Miłość nie określa się moralnością, czy też nie, miłość po prostu jest-Dary Anioła".

Dla przypomnienia:  Nominacje są otrzymywane od innych blogerów, za „dobrą robotę". Jest dla blogerów o mniejszej liczbie obserwatorów. Należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała, dalej ty nominujesz 11 osób, oczywiście informujesz ich o tym oraz zadajesz 11 pytań. Nie nominujemy bloga osoby, która cię nominowała.



Pytania Wikaa Herondale:


1. Jaki jest twój ulubiony kolor ?
 - Czarny, fioletowy, czerwony, bordowy i złoty. 

2. Jak się nazywa twoja ulubiona książka ?
- To jest ciężki wybór, nie mam jednej ulubionej książki tylko całą stertę.
„Dary Anioła”
„Trylogia Czasu”
„Selekcja”
„Niezgodna”
„Kroniki Obdarzonych”
„Trylogia Cieni”
„Klątwa Tygrysa”
Jest jeszcze więcej, ale te najbardziej lubię i nie umiem wybrać.  

3. Jakiej słuchasz muzyki ?
- Tylko tego, co wpadnie mi w ucho. ; -D

4. Kim chcesz zostać w przyszłości ?
- Zawsze chciałam być pisarką...

5. Jakie jest twoje marzenie ?
- Szczerze nie wiem, ale może odnieść kiedyś sukces.  

6. Co cię nakłoniło do założenia bloga ?
- Masa pomysłów siedząca mi w głowie.

7. Książka czy film ?
- Zdecydowanie książka. 

8. Jaki jest twój ulubiony cytat ?
- Cóż to dość ciężkie pytanie, bo ich jest tak, wiele nie umiałabym wybrać.

9. Czym kierujesz się w życiu ?
- Na pewno sercem.

10. Co lubisz robić w wolnym czasie ?
- Pisać i czytać. Jestem książkoholiczką.

11. Kto jest twoim ulubionym pisarzem lub pisarką ?
- Znów kolejne ciężkie pytanie. Nie mam jednego ulubionego autora, lecz kilka.
Cassandra Clare
Kiera Cass
Kerstin Gier
Veronica Roth
Suzanne Collins
Stephenie Meyer



Moje pytania: 

1.  Dlaczego zaczęłaś/eś pisać?
2.  Dlaczego akurat ta tematyka?
3. Jaki jest twój ulubiony film?
4. Jaka jest twoja ulubiona książka?
5. Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
6. Jaki/ jaka jest twój ulubiony pisarz/ pisarka?
7. Jaki jest twój ulubiony kolor?
8. Co wybierasz: prawdziwa miłość czy życie w dostatku?
9. Dobra książka czy ploteczki z koleżankami?
10. Co lubisz robić w wolnym czasie?
11. Czym kierujesz się w życiu?


Nominuję:

  1. 13 - szczęśliwa liczba. Czy dla bohaterów trylogii czasu też będzie szczęśliwa?
  2. Co będzie dalej? - Trylogia Czasu
  3. Jak można ich nie kochać... Dary Anioła dalsza opowieść
  4. Miasto cieni
  5. Miłość, zwycięża największe zło.
  6. Dary Anioła - Opowiadania
  7. Dary Anioła - "Miłość czyni nas kłamcami"
  8. "Bo kochać to niszczyć..."
  9. Miłość nie jest słabością. Miłość jest siłą.
  10. Dary Anioła - Pakt z diabłem
  11. Dary Anioła-Inna Historia


Rozdział pojawi się jutro lub w weekend!!!
Postaram się go dodać jak najszybciej. Wiecie szkoła, testy i w ogolę. Czasem bywa naprawdę masakryczne.

2.03.2015

Rozdział 7




Elina.




Właśnie ją znalazłam. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie nieśmiało.

- Cieszę się, że się obudziłaś. – Odezwała się delikatnym i melodyjnym głosem. Dokładnie takim samym jak zapamiętałam. – Jesteś głodna? – Uśmiechnęłam się do niej słabo. Chcąc powiedzieć jej TAK! Od wczorajszego ranka nic nie jadłam. – Coś konkretnego?

- Nie wystarczy kanapka. – Ponownie się uśmiechnęła i wstała. – I dziękuję za ubrania eee…

- Clary. – Przerwała mi.

- Dziękuję Clary. – Jest taka miła.

- Drobiazg. – Po chwili zniknęła za drzwiami.

Zrobiło mi się trochę nie zręcznie. Blondyn cały czas siedzi na kanapie i uśmiecha się jak idiota. Ale muszę przyznać, że jest bardzo przystojny i słodki. Na samą myśl robi mi się gorąco.

- Usiądziesz czy będziesz się tak na mnie gapić? – A do tego taki arogancki. Czy może być jeszcze bardziej idealny? – Wiem, że jestem niczym Bug, ale wiesz, jestem zajęty. – Zmarszczyłam brwi. – Nie, nie rozpaczaj. Wiem, że wszystkie by mnie chciały, ale Jace jest tylko jeden.

- Wiesz, że ci pasuje to imię. - Jace. Czyli to tak ma na imię ten grecki Bug.

Chłopak przesunął się tak, aby zrobić mi więcej miejsca na kanapie, ale wybrałam duży fotel przy kominku. Ten dom jest taki duży, aż przytłacza swoim bogactwem. Jedna rzecz nie daje mi spokoju. Jak u licha się tu znalazłam. Na chwile przymknęłam oczy, po czym sobie wszystko przypomniałam. Łąka, koszmar na jawie i blond czupryna, a następnie znalazłam się tu. Pewnie on mnie tu zabrał.

- Proszę. – Dzięki głosowi Clary ocknęłam się. Wzięłam od niej talerz z potrawą i szklankę soku pomarańczowego. Upiłam łyk. Niebo w gębie. Napój jest naprawdę pyszny. – Mam nadzieję, że nie dał ci zbytnio w kość. – Kontynuowała, spoglądając na blondyna. Po sekundzie wróciła na swoje miejsce na kanapie.

Rudowłosa wydaje mi się, że jest w moim wieku. Ciekawe czy ta dwójka to rodzeństwo. Jeśli tak to gdzie są ich rodzice. W końcu zbieram się na odwagę i zabieram głos.

- Gdzie są wasi rodzice? – Dziewczyna próbowała ukryć uśmiech, a Jace spojrzał na mnie jak na idiotkę. Poczułam się jak bym była z innej planety.

- Sądzę, że teraz to moja kolej na zadawanie pytań. – Chłopak udaje poważnego, przez co jest jeszcze słodszy. Na sam jego widok się rozpływam.

- Jace. – Clary spiorunowała go wzrokiem.

- Nic się nie stało. Sądzę, że chodzi mu o…

- Izydę. – Dokończył za mnie.

Skąd on o niej wie. Skąd oni wiedzą. Nie jestem jedyna? Kogo ona jeszcze nawiedza.

- Skąd o niej wiecie?

- Izyda jest wysłanniczką anioła Itharela. Stworzyciela rasy Nephelim. – Czyli oni też. Zaczęłam im się lepiej przyglądać i dostrzegłam na ich skórze wyraziste czarne znaki. Dlaczego ich wcześniej nie zauważyłam? – Elino też mi się śniłaś. – Spojrzałam na nią. – Zakładam, iż wiesz, kim jestem.

- Izyda mówiła, abym znalazła jej uczennicę i wybrankę niebios. Przypuszczam, że ty nią jesteś.

- W rzeczy samej. – A jednak. – Wysłanniczka kazała mi przygotować Polarną gwiazdę…

- Kim jest ta polarna Gwiazda?

Dziewczyna spuściła wzrok, po czym zamknęła na chwilę oczy.

- Polarna Gwiazda to inaczej Rud Morgensternów, do którego według Izydy należysz tak jak ja. – Co?!
- Ej! Wiesz, że mnie ranisz i mój rud? – Spiorunowała go wzrokiem. – No co jesteś teraz Herandale. – Wzięła głęboki oddech. – No co nie mam racji.

- Nic nie rozumiem. – Jęknęłam.

- A czego tu nie rozumieć? – Odezwał się Jace. – Zdobyła nowe nazwisko poprzez ślub ze mną. – Szczęka mi opadła.

- Ślub? - Oniemiałam.

- W naszym świecie wszystko dzieła zupełnie inaczej. Przynajmniej w większości.

- Przecież to… Ile masz lat? – Nie mogę.

- Szesnaście. – Odpowiedziała spokojnie.

- No właśnie. Hej to tyle, co ja. Kilka dni temu skończyłam. – Zaśmiałyśmy się obie.

- Dobra rozumiem, czyli tylko ja tu jestem pełnoletni. Przynajmniej według prawa przyziemnych. – Zaczęło to ciacho.

- Kim są przyziemni? – Zaciekawiłam się.

- Tak mówimy na zwykłych ludzi. – Dziwne.

- Czyli jest więcej ras ludzi czy was? – Oboje się uśmiechnęli.

- Jest kilka ras, ale powiem ci jedno. Opowieści, które słyszałaś przy ognisku, są prawdziwe. Przynajmniej tak twierdzi Hoge. Nie bezpieczeństwo kryje się za rogiem. – Blondyn wyciągnął z szafki sztylet. Zamarłam. Zaczął go w powietrzu podrzucać, a serce i zaczęło bić mocniej.



Clary




Jace wyją z szafki sztylet i zaczął go podrzucać. Niby nic niezwykłego, ale Elina zbladła jak ściana. Kiedy mój mąż ponownie podrzucił broń, złapałam ją w powietrzu i odstawiłam na stolik tak, aby nie dosięgną.

- Ej! – Jęknął. – Kobieto pozbawiasz mnie radości z życia. – Spiorunowałam go wzrokiem. Wiem, że żartował, ale jakaś kara by mu się przydała.

Spoglądam na dziewczynę. Nadal jest blada, ale i zszokowana.

- Lata praktyki. – Odpowiadam na jej niewypowiedziane pytanie. Uśmiechnęła się do mnie tak słodko, że aż boli. – A może opowiesz nam o swoim spotkaniu z Izydą? – Zaproponowałam z nadzieją, że w tym wątku poczuje się lepiej.

Przytaknęła i opowiedziała, nam wszystko starając się niczego nie ominąć. Jej wypowiedź była niezmiernie dokładna co mnie ucieszyło, ale lekko zaniepokoiło. Każde słowo tak przeżywała. Jak by była dzieckiem. Ogółem według przyziemnych nim jest. Ale to tylko szczegół. Kiedy z kończyła opowiadać, byłam zszokowana. Spojrzałam się na Jace’ego, szukając w nim jakiejś odpowiedzi.

- Kochanie. – Zwrócił się do mnie. – Wygląda na to, że będziemy musieli wcześniej wrócić. – I pocałował mnie w policzek przepraszająco.

- Wiem. – Szepnęłam.

Mój ukochany wstał i zaczął kierować się do wyjścia. W progu drzwi odwrócił się do nas.

- Pójdę wysłać ognistą wiadomość do Rodziców i Valentina, a wy drogie panie pakujcie się, wracamy do Idris. – Odwrócił się i wyszedł.

- Gdzie? – Zaczęła blondynka, a ja się tylko uśmiechnęłam.

- Idris to stolica Nocnych Łowców, czyli Nephelim. – Od razu wyjaśniłam.

Wyjrzałam przez okno i okazało się, że na dworze się ściemniło, a księżyc jest w pełni. Święty czas Licantromów.

- Skoro mam jechać z wami do tego całego Idris to chciałabym iść do domu i się spakować no i oczywiście pożegnać z bliskimi. – Uprzedziła.

- Nie powinnyśmy. – Spojrzała na mnie prosząco. – Dobra. – Poddałam się. –Zrobimy to szybko. Przejdziemy przez portal. – Oznajmiłam. – Szybko się spakujesz, ale nie mór bliskim dokąd się wybierasz. – Ostrzegłam. – To miejsce jest niewidoczne dla przyziemnych a na mapach o nie ma. Poinformuj ich, że nie będzie miała zasięgu. Zero prądu…

- Tam jest jak w średniowieczu? – Zaśmiałam się.

- Nie. W żadnym wypadku… Przekonasz się na miejscu.

- Spróbuję, tylko uprzedzam, że słabo kłamię. – Spuściła wzrok.

- Nie przejmuj się. – Pocieszyłam ją. – poczekaj tu. Zaraz Bruce, tylko wezmę kilka rzeczy i uprzedzę Jace’ego, że wychodzimy. – Zaczęłam się kierować do progu pokoju.

- Musisz mu się ze wszystkiego tłumaczyć? – Zdziwiła się. Lekko zachichotałam.

- Nie… Jace bywa czasem nad opiekuńczy, ale czasem. – Mrugnęłam do niej i wyszłam z salonu, zostawiając Elinę w nim samą.

Ruszyłam do sypialni, aby wziąć torebkę i stele. Następnie zaczęłam szukać męża. Zastałam go na tarasie, siedzącego w jednym z wiklinowych foteli. Wygląda niczym anioł, mój anioł. Światło księżyca podkreśla kolor jego złotych włosów. Sam jego blask jest tak jasny, że można by było spokojnie przy nim czytać. Podeszłam do ukochanego i od tyłu objęłam go za szyję.

- Witaj kochanie. – Szepnęłam mu do ucha.

Chwycił mnie za nadgarstki i z uśmiechem przekręcił mnie tak, że po sekundzie siedziałam bokiem na jego kolanach.

- Mogę wiedzieć gdzie, moja piękna żona się wybiera? – Powiedział to z udawaną powagą.

Oparłam głowę o jego silne ramię i poczułam się wyjątkowo bezpiecznie. Mogłabym spędzić w jego objęciach całe życie. Dopiero teraz dostrzegłam, jaki stąd jest widok na miasteczko, a raczej wioskę Impresje Toskania. Udało mi się zapamiętać!



- Elina chciała spakować kilka rzeczy i poformować bliskich, że zniknie na jakiś czas. – Mięśnie Chłopaka się naprężyły – Spokojnie. – Dotknęłam jego twarzy. – Przeniesiemy się za pomocą portalu i jak najszybciej do ciebie wrócę.

- Mam taką nadzieję. – Poczułam, że się rozluźnił. – Z rana wyruszymy. Uprzedziłem wszystkich, o zaistniej sytuacji. – Spojrzał na mnie z miłością.

Wyciągnęłam się i złączyłam nasze usta. Poczułam jak, się uśmiecha. Pocałunek z delikatnego stawał się coraz najmętniejszy. W pewnym Momocie poczułam jak, jego język muska, moją dolną wargę po sekundzie stykał się z moim. Oboje rozkoszowaliśmy się swoim smakiem. Nasze serca zaczęły bić wspólnym rytmem, a oddychaliśmy jedynie sobą. Nagle sobie o czymś przypomniałam. Elina! Oderwałam się z niechęcią od ukochanego, zerwałam na równe nogi i wybiegłam na korytarz. Szybko zbiegłam na dół.

Dziewczynę zastałam siedzącą na kanapie. Wygląda na zamyśloną, ale jak weszłam do salonu, od razu wstała.

- Nareszcie jesteś. Już myślałam, że będę musiała ściągać cię na dół siłą. – Stwierdziła z zadziornym uśmieszkiem.

- Wyluzuj, przecież nic takiego się nie stało.

Podeszłam do ściany i zaczęłam tworzyć runę. Po sekundzie otworzył się portal, który rozbłysł szafirowym światłem. Uśmiechnęłam się do siebie zadowolona ze swojego dzieła.

- To, co gotowa? – Odwróciłam się do blondynki.

- Myślałam, że się przejdziemy.

- Z chęcią, ale kiedy indziej. Dziś jest pełnia. Czas Licantromów…

- Kogo?

- Wilkołaków. W Rzymie jest jedna z największych watach. – Odparłam. – Nie mam zamiaru się na jakiegoś natknąć. Podczas pełni zdarza się, że tracą kontrolę nad sobą, a instynkt przejmuje władzę. – Dziewczynę zamurowało.

Wyciągnęłam rękę i ją lekko pociągnęłam.

- Posłuchaj. Przejdziemy razem przez ten portal. Masz myśleć o swoim pokoju i to intensywnie. – Przytaknęła.

Chwyciłam jej dłoń i obie weszłyśmy w światło. Portal ciągnął się w nie skonczość a ja starałam się bez przerwy myśleć o Elinie. W końcu dotarłyśmy do przytulnego pokoiku, w którym królowała biel i krem. Koło okna stało łóżko, a nad nim kilka zdjęć. Zaraz obok widnieje segmencik, a przed nim puchowy dywan. Wszystko jest w efekcie urocze, ale i stylowe.

- Czuj się jak u siebie. – Oznajmiła blondynka. Wyciągnęła z szafy walizkę i zaczęła pakować swoje rzeczy.

Przysiadłam na krawędzi łóżka i rozejrzałam się wokoło. Ten pokój może niewielki, ale przytulny ma coś w sobie.



PJ




Siedziałem w swoim pokoju i oglądałem telewizję, kiedy nagle usłyszałem jakiś hałas u siostry. Zdziwiło mnie to bo jeszcze nie wróciła. Postanowiłem to sprawdzić i ruszyłem do sypialni obok. Kiedy wszedłem do środka, zamurowało mnie. Ona tam jest. Mój anioł siedzi na łóżku siostry. Jej loki są niczym ogień, a uśmiech przypomina tysiące gwiazd. Równie olśniewa, a oczy są jak promyki porannego słońca. Gdyby zapragnęła, rzuciłbym jej się do stup.

- Echem! – Obudził mnie głos siostry. Spojrzałem na nią. Wygląda jakoś inaczej. Wygląda doroślej i muszę przyznać, że bosko. – W czymś ci pomóc? – Warknęła.

Nagle dostrzegłem walizkę na podłodze, a w niej pełno ubrań. Co ona wyprawia?

- Co ty robisz?

- Herbatkę. – Sarkazm z jej ust wypływa falami. – A nie widać. Pakuję się ośle!

- CO?! Coś mnie dzisiaj ominęło?

Poczułem na sobie wzrok rudowłosej. Odwróciłem się do niej przodem.

- To nie ty jesteś tym kretynem z kawiarni? – Kretyn? WOW. To pierwsza dziewczyna z zewnątrz która tak mnie nazwała.

- Możesz, to dać mamię? – Elina wręczyła mi jakąś kopertę.
- Co to jest? – Zapytałem niepewnie.

- Twoja zguba, jeśli jej tego nie przekażesz. – Warknęła na mnie ponownie i wypchnęła z pokoju.

Wzruszyłem ramionami i ruszyłem do kuchni gdzie mama, siedziała na jednym ze stołków barowych. Położyłem kopertę przed nią.

- Co to?

- Elina kazała mi to tobie przekazać. – Wzruszyłem ramionami i podeszłem do lodówki, z której wyjąłem karton z sokiem jabłkowym. Nalałem napój do szklanki i ciurkiem wypiłem. Wypłukałem szklankę i odłożyłem do szafki. Spojrzałem się na mamę i zobaczyłem, że jest cała sztywna.





Mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodobał. Wiem, że informowałam, iż w tym tygodniu nie będzie rozdziału, ale jednak mi się udało dzisiaj. NEXT najprawdopodobniej będzie w przyszłym tygodniu w piątek. Piszcie, co sądzicie i jak wam się podoba. 

Zachęcam do komentowania i życzę udanego tygodnia.


PS. Zauważyliście, że jest dłuższy?