Clary
Nagle na jednej ze ścian w salonie rozbłysło światło. Odłożyłam książkę na bok, a ze światła wyszedł Jace, trzymając na rękach dziewczynę, która lekko się rzuca.
- Jace co się stało? – Moje serce zaraz oszaleje. Klatka piersiowa zaczyna mnie pobolewać od jego łomotu.
- Później ci wyjaśnię. – Obiecał. – Pomóż mi, musimy ją uspokoić i położyć.- Skinęłam głową. – Zaniosę ją do góry, a ty przygotuj jakieś tabletki. Powinny być w szafce. – Mówił, kierując się w stronę schodów.
Znalazłam środki przeciwbólowe w jednej z szuflad, a nie szafek i napełniłam szklankę zimną wodą. Tabletki umieściłam na małym talerzyku. Wszystko ułożyłam na tacy i ruszyłam śladami męża na piętro. Zauważyłam go wychodzącego z sypialni przy schodach.
- Jace co się dzieje? – Zatrzymałam go w połowie drogi.
- Porozmawiajmy w salonie. – Przytaknęłam i weszłam do sypialni.
Dziewczyna spała na boku tyłem do mnie. Położyłam tacę na toaletce, która stoi przy drzwiach do osobnej łazienki. Kiedy stanęłam przodem do jej twarzy, zamarłam. To jest dziewczyna z mojego snu. Ma takie same rysy i kolor włosów. Mogę się założyć, że jej oczy są niebieskie. Moje serce znów przyspieszyło, a w głowie rozbrzmiał głos Izydy. ,, Przybędzie z twoim ukochanym. Kolejna Polarna Gwiazda. Odnajdzie cię…” Nabrałam powietrza, po czym je wypuściłam. A jednak ona istnieje. Nie jest wymysłem mojej wyobraźni. Przyjrzałam się jej bardziej. Jej ubranie jest całe zabrudzone a koszulka lekko podarta. Na paluszkach wyszłam z jej pokoju i ruszyłam do swojej sypialni, którą dzielę z Jace’em. Z szafy wyjęłam kilka rzeczy, ze szkatułki kolczyki i bransoletkę. Do wszystkiego dobrałam parę butów i jedną kopertówkę. Wróciłam do dziewczyny, a rzeczy ułożyłam na pufie stojącej w nogach łóżka. Piszę szybki liścik i wychodzę.
Szybko zeszłam do salonu, gdzie zastałam blondyna już przebranego z mokrą czupryną. Pewnie zdążył wziąć szybko prysznic. Tylko kiedy? Ubrany jest na czarno. Stopu ma bose.
- Clary? Co się stało? – Zerwał się z kanapy i szybko podszedł do mnie.
Objął mnie ramieniem i uspokajająco gładził po plecach. W końcu zebrałam się w sobie.
- Chodzi o to, że ona mi się śniła… - Opowiedziałam mu sen i zacytowałam słowa Izydy. W międzyczasie zdążyliśmy usiąść na kanapie. – Jak myślisz, co to może oznaczać?
- ,, Przybędzie z twoim ukochanym. Kolejna Polarna Gwiazda. Odnajdzie cię…” – Powtórzył. – Morgenstern oznacza Polarną Gwiazdę, ale nie rozumiem tego kolejna.
- Wiem. Ja też… Trzeba będzie z nią porozmawiać. Może wie coś, czego my nie.
PJ
- PJ!!! Wstawaj!!! Śniadanie na stole. – Boże kocham swoją mamę, ale w sytuacjach takich jak ta mam ochotę ją udusić. Nawet w weekend nie da pospać dłużej, a zwłaszcza w niedzielę.
Nakryłem się kołdrą po sam czubek głowy, którą dodatkowo wsadziłem pod poduszkę. Przez kilka minut próbuję jeszcze zasnąć, by zobaczyć znów twarz tej rudowłosej anielicy. Dziewczyny, która skradła mi serce. Wiem, że ona w głębi duszy czuje do mnie to samo. Drzwi do mojego pokoju się otwierają, a na drewnianej podłodze słyszę stukanie obcasów. Pierwsza myśl to Elina.
- Mała daj mi spać. – Mamroczę pod nosem.
- Skarbię, schlebiasz mi. – Zesztywniałem na głos matki. – Ale jestem twoją matką, a nie dziewczyną. – podeszła do mnie i zszarpała kołdrę. – A teraz masz wstawać. Już od dawna Słonce na niebie.
- Która godzina? – Pytam z ciekawości.
- Wpół do komina. – Odparła zadziornie.
- Nie możesz pomęczyć Eliny?
- Wyszła o świcie, więc zostałeś na mnie skazany.
Po chwili dotarły do mnie słowa matki. Zerwałem się jak oparzony.
- Jak to wyszła?!
- Proszę cię. – Zaczęła delikatnie. – Jest już dużą dziewczynką, nic jej nie będzie. Powiedziała, że potrzebuje się przejść. Wiesz ile, trwają jej spacery. Bywa, że cały dzień.
Mama ma rację. Powinienem co do niej dać trochę na luz. Ale to jednak moja mała siostrzyczka. Nie ważne, że adoptowana, ale jednak.
Elina
Czuje się wykończona, a głowa strasznie pulsuje. Przekręcam się na drugi bok i dziwie się, że nie spadłam. Chociaż łóżko jest znacznie wygodniejsze niż zwykle. Gwałtownie otwżyłam oczy i usiadłam. To nie mój pokój! Gdzie ja jestem? Pokój jest w przeróżnych odcieniach écru.
Po obu stronach łóżka są szklane drzwi oraz na bocznych ścianach. Po lewej szklane. Chyba z wyjściem na taras a te drugie z ciemnego drewna i zakładam, że prowadzą na korytarz. Rozglądając się uważnie wokoło, dostrzegłam na toaletce tacę ze szklanką wody i jakimiś tabletkami. Podniosłam się i Połknęłam lekarstwa popijając chłodną wodą. Od razu poczułam się lepiej. Ludzie zawsze mi mówią, że jestem za bardzo ufna. Dla tego też niektórzy mnie wykorzystują, ale nie przejmuję się tym. Coś mi mówi, że jestem tu bezpieczna. W lustrze toaletki dostrzegłam swoje częściowe odbicie. Dopiero teraz poczułam się strasznie brudna. Odwróciłam się i zobaczyłam, przygotowane ubrania leżące na pufie przy łóżku. Chwyciłam karteczkę leżącą na nich i ostrożnie rozwinęłam.
Ciekawe kogo to są inicjały. Chwyciłam Wszystkie przygotowane dla mnie rzeczy i udałam się do łazienki. Trafiłam do niej za pierwszym razem. Drzwi przy toaletce. Łazienka jest ogromna i bardzo stylowa. Prawie cala wykonana jest z marmuru. Po prostu szczęka opada. Szybko wykonałam toaletę poranną. Na blacie przy umywalce znalazłam kosmetyczkę. Więc postanowiłam ją wykorzystać. Po wszystkim wysuszyłam włosy i rozczesałam. Zostawiłam je rozpuszczone. Wyprostowałam się i przejrzałam w ogromnym lustrze. Mam na sobie kremową luźną bluzkę bez rękawów ze złotym akcentem na ramionach, krótkie, czarne spodenki, kolejny złoty akcent w formie zamków do tego czarne buty na obcasie. Na nadgarstku widnieje gruba złota bransoleta, a uszy zdobi para kolczyków z brązowymi piórami. Do tego wszystkiego czarna kopertówka ze złotym obramowaniem z przodu. Torebkę zostawiłam w pokoju na łóżku.
Niepewnie wyszłam z pokoju. Skierowałam się w stronę schodów, przy których na chwilę przystałam. Po chwili jednak zebrałam się w sobie, nie wiedząc czego, mogę się spodziewać. Byłam pewna jednego. Mianowicie tego, iż znajduję się w Rzymie. Nagle dostrzegłam drzwi wyjściowe. Zaczęłam kierować się w ich stronę, kiedy nagle okazało się, że one są naprzeciwko wejścia do ogromnego salonu.
Na kanapie dostrzegłam przytulonych dwoje ludzi. Mogą być w moim wieku a może odrobinę starsi. Nie wyglądają na takich, którzy mogą mieć dwudziestkę na karku. Moją uwagę przykuła rudowłosa dziewczyna. Nie widzę całej jej twarzy, ale wiem, że kogoś mi przypomina. Podeszłam bliżej łuku prowadzącego do pokoju, a ci dwoje się odwrócili. Zamarłam. Ta rudowłosa jest dziewczyną ze snu. Nagle przypomniała mi się rozmowa z postacią o imieniu Izyda.
---------------
- Kim jesteś?
- Moje imię brzmi Izyda. Zostałam zesłana przez anioły Itharela.
- Kogo?
- Stworzyciela rasy Nephelim. Jego krew wypita przez przyziemnego z kielicha Anioła, jednego z trzech darów Anioła, przemienia zwykłego w Nocnego Łowcę. Taką osobę jak ty.
- Ale pani musiała się pomylić.
- Moje dziecko, jesteś niezwykła… Jesteś Polarną Gwiazdą.
- Kim?
- Dowiesz się w odpowiednim czasie. Znaleźć odpowiedź pomoże ci moja uczennica i wybranka niebios.
- Gzie mogę ją znaleźć?
---------------
Właśnie ją znalazłam.
Wiem, że rozdział krótki, nudny i strasznie zawiły, ale mam nadzieję, że was nie zanudzi na śmierć i się spodoba. Jag by co to z góry przepraszam, ale jestem chora i ledwo myślę. Mała grypa. ; (
Od razu uprzedzam, że w kolejny piątek może nie być rozdziału bu od środy będę leżeć w szpitalu na obserwacji. Niestety nie wiadomo co mi jest. : ( Trzy dni na kardiologi. <MĘKA> ;(
Postaram się coś napisać i jak wrócę do domu dodać, ale nic nie obiecuję.
Chcę wam jeszcze bardzo podziękować za 20000 odsłon. Sprawiacie, że chce mi się pisać. ;-D
Zachęcam do komentowania i życzę udanego weekendu.
PS. Jak myślicie kim jest Elina, a zwłaszcza dla Clary?
<3 <3 <3
Mam
nadzieję, że będą pasować.
Jeśli nie zauważyłaś, to środki przeciwbólowe są na toaletce.
Jeśli będziesz gotowa, zejdź na dół.
C.H
Jeśli nie zauważyłaś, to środki przeciwbólowe są na toaletce.
Jeśli będziesz gotowa, zejdź na dół.
C.H
Ciekawe kogo to są inicjały. Chwyciłam Wszystkie przygotowane dla mnie rzeczy i udałam się do łazienki. Trafiłam do niej za pierwszym razem. Drzwi przy toaletce. Łazienka jest ogromna i bardzo stylowa. Prawie cala wykonana jest z marmuru. Po prostu szczęka opada. Szybko wykonałam toaletę poranną. Na blacie przy umywalce znalazłam kosmetyczkę. Więc postanowiłam ją wykorzystać. Po wszystkim wysuszyłam włosy i rozczesałam. Zostawiłam je rozpuszczone. Wyprostowałam się i przejrzałam w ogromnym lustrze. Mam na sobie kremową luźną bluzkę bez rękawów ze złotym akcentem na ramionach, krótkie, czarne spodenki, kolejny złoty akcent w formie zamków do tego czarne buty na obcasie. Na nadgarstku widnieje gruba złota bransoleta, a uszy zdobi para kolczyków z brązowymi piórami. Do tego wszystkiego czarna kopertówka ze złotym obramowaniem z przodu. Torebkę zostawiłam w pokoju na łóżku.
Niepewnie wyszłam z pokoju. Skierowałam się w stronę schodów, przy których na chwilę przystałam. Po chwili jednak zebrałam się w sobie, nie wiedząc czego, mogę się spodziewać. Byłam pewna jednego. Mianowicie tego, iż znajduję się w Rzymie. Nagle dostrzegłam drzwi wyjściowe. Zaczęłam kierować się w ich stronę, kiedy nagle okazało się, że one są naprzeciwko wejścia do ogromnego salonu.
Na kanapie dostrzegłam przytulonych dwoje ludzi. Mogą być w moim wieku a może odrobinę starsi. Nie wyglądają na takich, którzy mogą mieć dwudziestkę na karku. Moją uwagę przykuła rudowłosa dziewczyna. Nie widzę całej jej twarzy, ale wiem, że kogoś mi przypomina. Podeszłam bliżej łuku prowadzącego do pokoju, a ci dwoje się odwrócili. Zamarłam. Ta rudowłosa jest dziewczyną ze snu. Nagle przypomniała mi się rozmowa z postacią o imieniu Izyda.
---------------
- Kim jesteś?
- Moje imię brzmi Izyda. Zostałam zesłana przez anioły Itharela.
- Kogo?
- Stworzyciela rasy Nephelim. Jego krew wypita przez przyziemnego z kielicha Anioła, jednego z trzech darów Anioła, przemienia zwykłego w Nocnego Łowcę. Taką osobę jak ty.
- Ale pani musiała się pomylić.
- Moje dziecko, jesteś niezwykła… Jesteś Polarną Gwiazdą.
- Kim?
- Dowiesz się w odpowiednim czasie. Znaleźć odpowiedź pomoże ci moja uczennica i wybranka niebios.
- Gzie mogę ją znaleźć?
---------------
Właśnie ją znalazłam.
Wiem, że rozdział krótki, nudny i strasznie zawiły, ale mam nadzieję, że was nie zanudzi na śmierć i się spodoba. Jag by co to z góry przepraszam, ale jestem chora i ledwo myślę. Mała grypa. ; (
Od razu uprzedzam, że w kolejny piątek może nie być rozdziału bu od środy będę leżeć w szpitalu na obserwacji. Niestety nie wiadomo co mi jest. : ( Trzy dni na kardiologi. <MĘKA> ;(
Postaram się coś napisać i jak wrócę do domu dodać, ale nic nie obiecuję.
Chcę wam jeszcze bardzo podziękować za 20000 odsłon. Sprawiacie, że chce mi się pisać. ;-D
Zachęcam do komentowania i życzę udanego weekendu.
PS. Jak myślicie kim jest Elina, a zwłaszcza dla Clary?
<3 <3 <3
Twoja historia jest naprawdę świetna, piszesz świetnie tylko szkoda że tak rzadko. Myślę, że Elena może być zaginioną siostrą Clary lub kimś z rodziny Morgenstern.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Paulina :)
Rozdział wcale nie był nudny ! Może krótki, ale mimo to B O S K I <3<3<3 Czekam na NEXTA !!
OdpowiedzUsuńDawaj nexta!!! Rozdział super!! Skąd ty bierzesz na to pomysły? Dawaj nexta <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńRozdział boski !! Dodaj szybko nexta ! <3
OdpowiedzUsuń