Wiem, że rozdział nie jest jakiś super, ale ostatnio nie miałam czasu na pisanie. Cały czas wkuwałam i zarywałam nocki. Centralnie przed świętami zostałam przepisana do innej szkoły i musiałam nadrobić wszystkie przedmioty, których nie miałam w poprzedniej szkole, a zwłaszcza zawodowe. Jestem w technikum.
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba i nie zanudzicie się, czytając go. ;)
____________________________________
Clary.
Od kilku dobrych minut a może godzin wszyscy siedzimy w bibliotece, słuchając opowieści moje siostry i opinii na ten temat Jonathana. Kocham go, ale potrafi człowiekowi nieźle dać w kość. Muszę przyznać, że wraz z Isabel tworzą dość dobraną parę.
Z każdy słowem i odczuciem związanym z tym snem jest mi coraz ciężej. Moje serce bije niczym oszalałe, a po głowie krąży tysiąc myśli na raz. Gdy dochodziła do zenitu swojej opowieści przeszły mnie ciarki. Ostatnie zdanie powiedziałyśmy jednocześnie.
-... Jedna polarna gwiazda już zgładzona pozostał jeszcze ich królowa.
Wszystkich spojrzenia powędrowały ku nam, przez co poczułam się dość dziwnie. Nie mogę zaprzeczyć, że wiem, o co chodzi Elinie. Naprawdę nie znoszę być w centru uwagi, ale na to się raczej nic nie poradzi.
- Śniło mi się coś podobnego. - Zaczęłam mówić, podnosząc wzrok ku górze i spoglądając na wszystkich zebranych wokół. Ich wzrok przeszywał mnie, przez co wzięłam głęboki oddech. - Byłam na środku surowego pomieszczenia przykuta kajdanami. Szarpałam się, ale to nic nie dało. Czułam się jak bym była w klatce. Walczyłam z pętami żelaznymi, ale to nie skutkowało. Po prostu nie chciały ustąpić. - Czułam, jak w kącikach oczu zaczynały się zbierać łzy, które po kilku kolejnych słowach popłynęły. - Nim Ten sztylet zagościł w mojej piersi, wypowiedział właśnie te słowa. ... Jedna polarna gwiazda już zgładzona pozostał jeszcze ich królowa. - Wytarłam rękawem swetra ścieżki słonych kropel, które się przez kilka sekund utworzyły.
Ta cisza jaka zapadła po skończeniu przeze mnie monologu była wręcz nie do zniesienia. Przez to, że mogłam wręcz usłyszeć, jak po drugiej stronie pomieszczenia lata mucha miałam wrażenie, iż zaraz coś mnie rozniesie od środka. Już otwierałam usta, aby coś powiedzieć, lecz zostałam na całe szczęście wyprzedzona.
- Dlaczego mi nic nie powiedziałaś? - Z uniesionymi brwiami spojrzałam na Jace'ego siedzącego tuż obok mnie.
- Powiesz mi może, kiedy miałam ci o tym powiedzieć? - Syknęłam. Nie uszło mojej uwadze zaskoczenie na jego twarzy.
- Clary, przesadzasz.
- Oczywiście, jeśli coś tylko mówię, musi być Clary przesadzasz! - Zaczęłam, wymachując rękoma.
Widząc, że chce dodać jeszcze swoje dwa grosze, wstałam i wyszłam z biblioteki, trzaskając drzwiami, nie zważając na jego wołanie. Mógłby, choć okazać trochę wsparcia, a nie narzekać. Można mieć już tego dość. Ten człowiek jest taki irytujący! Czasem mam na prawdę ochotę go poćwiartować.
Szłam przed siebie w głąb instytutu. Nawet nie wiem, już gdzie jestem. Jednym słowem się zgubiłam.
Jace.
- Clary! -Wołam dziewczynę, ale ta nie reaguje i wychodzi z biblioteki, trzaskając drzwiami. - To nie tak miało wyglądać. - Mruknąłem do siebie.
Dlaczego ona tak zareagowała? Nie rozumem tego. Dobra nie jestem święty, ale jednak przesadziła.
- Clary ma niezłe humorki. - Mruknęła Iz, Spojrzałem na dziewczynę z jadem. Przynajmniej mam taką nadzieję. - Ale nie tylko ona. - Zaśmiała się. - Jace nie jesteś przypadkiem w ciąży? - Znów się zaśmiała podobnie do reszty.
Gwałtownie wstałem i podszedłem do niej.
- Następnym razem zachowaj dla siebie swoje komentarze. - Syknąłem i ruszyłam w stronę drzwi prowadzących na korytarz.
Otwierając mahoniowe drzwi natknąłem się na Jo, która właśnie wchodziła do pomieszczenia.
- Jace, co się stało? - Zapytała, trzepocząc rzęsami.
- Nic. - Warknąłem i ruszyłem przed siebie.
Jo, mimo że nic mi raczej nie zrobiła, lekko się na niej wyżyłem. Cóż, bywa. Takie jest życie. Ale zachowanie Clary wytworzyło u mnie syndrom szoku. Nie jest łatwo mnie zszokować, ale jej się to udało i to chyba nie pierwszy raz.
Będąc ma piętrze, stałem na rozwidleniu dwóch dróg. Chciałbym podążyć w obie strony, ale muszę wybrać jedną. Zamknąłem oczy i wziąłem drżący oddech. Coś kazało mi skręcić w prawo. Szybko znalazłem się przed drzwiami do pokoju muzycznego. Po chwili wkroczyłem do pokoju i usiadłem na taborecie przed fortepianem. Musnąłem kilkakrotnie klawisze, a po chwili zaczęła się wyłaniać cudowna melodia.
(Włącz melodię).
W punkcie kulminacyjnym swojego dzieła poczułem, jak ktoś kładzie głowę na moim ramieniu.
Pamiętaj! Czytasz, komentuj!
fajny rozdział kiedy next ?
OdpowiedzUsuńhttp://shadowhunters-ff-p.blogspot.com/2016/01/lba-po-raz-drugi.html?m=1
OdpowiedzUsuńNominuje cię do LBA, więcej informacji u mnie na blogu.
Dobra, jeżeli to Jo pod koniec, to zabiję!!! Rozdział SUUUPPPEER, ale krótki! Ja chcę nexta <3
OdpowiedzUsuńHej nominowałam cię do LBA więcej na :http://clary-i-jace-zakazane.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWspaniałe piszesz ☺ nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału 😀 życzę weny i proszę o szybkie dodanie rozdziału 😆
OdpowiedzUsuńWspaniałe piszesz ☺ nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału 😀 życzę weny i proszę o szybkie dodanie rozdziału 😆
OdpowiedzUsuńChcę cię poinformować, że zostałaś nominowana do LBA! Więcej na moim blogu: miastoniebianskiegoserca.blogspot.com
OdpowiedzUsuńFantastyczny rozdział ludziku.
OdpowiedzUsuńA teraz klasyczne pytanko : kiedy next ?
Proszę powiedź, że szybko :>
Nominuję cię do LBA! :) Więcej info: http://magiaprzeznaczenia.blogspot.com/2016/01/lba-2.html
OdpowiedzUsuńSuper blog ;) Nominuję cię do LBA! Więcej informacji na moim blogu :D
OdpowiedzUsuńGratulacje!
Zajebisty blog : )
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:http://ty-ponad-wszystko-venneya.blogspot.com
Zajebisty blog : )
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:http://ty-ponad-wszystko-venneya.blogspot.com